Mija dwadzieścia lat, odkąd odkryto, że jazda na rowerze może wpływać na impotencję. Portal VeloNews donosi, że naukowcy z Uniwersytetu Stanforda, którzy wciąż są niezadowoleni z dotychczasowej wiedzy na ten temat, postanowili raz jeszcze zbadać najbardziej delikatny problem cyklistów.
Nowemu badaniu będzie przewodził naukowiec z Uniwersytetu Stanforda, który przez dziewiętnaście lat projektował siodełka dla marki Specialized.
„Uważamy, że będzie to największe oraz najszersze badanie naukowe dotyczące wpływu sprzętu na impotencję, jakie kiedykolwiek przeprowadzono. Dotychczas nie wzięto pod uwagę tylu czynników, ile my rozważymy podczas naszego badania”, powiedział dr Roger Minkow.
Dr Minkow nie po raz pierwszy będzie zajmował się tą kwestią. Jego poprzednie badania sprawdzały związek między problemami z erekcją a siodełkami, opierając się na badaniu przepływu krwi w męskim układzie moczowo-płciowym, przeprowadzanym na żywych pacjentach. Sam Minkow przyznaje jednak, że badanie to nie było w pełni wiarygodne, ponieważ nie wzięto pod uwagę, jakich siodełek pacjenci używali wcześniej, czy jeździli na prawidłowo dopasowanym rowerze, oraz czy mieli jakieś kontuzje.
Naukowcy wymyślili, że nowe badanie zostanie przeprowadzone na nie mniej niż dziesięciu tysiącach pacjentach, spośród których każdy będzie musiał poświęcić amerykańskim urologom kwadrans. Zostaną im zadane pytania dotyczące używanego sprzętu, obwodu pasa oraz preferowanych rowerów. W przeciwieństwie do poprzedniego badania, nie będzie mierzony przepływ krwi w narządach.
„Mamy nadzieję, że będziemy w stanie powiedzieć, czy odpowiedni sprzęt i dobrze dopasowany rower mogą mieć jakikolwiek wpływ na impotencję”, zakończył dr Minkow.