Jestem z tych, którzy nawet jak pada deszcz chętnie wychodzą na zewnątrz. Nie ma złej pogody, niewłaściwej godziny. Wychodzę, bo uwielbiam wiatr, rower to nie tylko wyścig i treningi. Dla mnie to sposób życia. Dlatego sceptycznie podchodzę do trenażerów. W tym przypadku było podobnie. Jak to? Mam jeździć w miejscu? Męczyć się z montażem?
No i cóż. Małe zdziwienie – ten trenażer jednak ma coś w sobie.
Pierwsza i najważniejsza chyba rzecz, która przykuła moją uwagę (poza wyglądem rzecz jasna) to sposób montażu roweru. Od zawsze w trenażerach denerwował mnie ten proces. Te wszystkie przejściówki.
Że trzeba zdjąć koło.
Mieć dodatkową kasetę do trenażera.
To wszystko pochłania dużo czasu – a to dopiero tylko montaż roweru. A później trzeba go jeszcze wymontować. NIE – to nie dla mnie. Mniej czasu zajmuje czyszczenie roweru po solidnym przełaju przy użyciu odpowiednich środków.
KICKR ROLLR wyróżnia się banalną instalacja roweru. Wystarczy go włożyć, dopasować długość i za pomocą rolki ścisnąć przednie koło. Przedni chwytak pomieści opony do 2.1″ (53mm). To idealne rozwiązanie podczas rozgrzewki przed wyścigiem. Ustawienie roweru trwa max 1 min. Myślę, że po kilku montażach roweru możemy zejść poniżej 20 s.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
To ważne np. przed czasówką albo wyścigiem przełajowym, gdzie rozgrzewka jest bardzo ważna – przekręcasz rolkę przy przednim kole, wyjmujesz rower i możesz iść od razu na start. Możesz zapomnieć o tym całym koszmarze jakim jest przekładanie kół, sprawdzanie zacisków….
Prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero po podłączeniu KICKR ROLLR do prądu. Synchronizacja odbywa się za pomocą aplikacji lub licznika ELEMNT BOLT/ROAM. Z poziomu licznika mamy dostęp do sterowania:
– 9 poziomowy trybem (gdzie 1 jest najlżejszy, a 9 poziom najtwardszy),
– manualnym ustawieniem watów. Max 999W (max opór liczenia to 1500W),
– możemy włączyć zaplanowaną trasę np. gdzieś w górach. Wtedy na każdym podjeździe, gdy nachylenie (max 10%) będzie rosło, będzie rósł opór w rolce. Nie zaskoczę Was, gdy powiem, że tę opcję lubię najbardziej Image may be NSFW.
Clik here to view.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Dla osób przygotowujących się do zawodów dobrą funkcją jest planowanie trasy najbliższego wyścigu. Pozwoli to na poczucie jego profilu, a nawet solidne przygotowanie się w sytuacji gdy od tego startu wiele zależy w klasyfikacji.
Mimo, iż jest to oczywistym to należy to podkreślić – na zjedzie jest lżej, a na podjeździe ciężej – tak jak w rzeczywistości. Trenażer sam reguluje opór nie zależnie od Twojego przełożenia.
Żeby korzystać z funkcji pomiaru mocy musisz mieć go w swoim rowerze. Inpeak, z którego korzystam bez problemu działa z tym trenażerem. Bez podłączonego miernika mocy KICKR ROLLR zapewnia stały opór i przesyła wskaźnik prędkości. Możesz jednak sterować manualnym ustawieniem watów lub dziewięcio poziomowy trybem oporu, niestety Twoje waty nie zostaną zapisane w aktywności.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Kolejnym z plusów jest to ze rower lekko porusza się na boki. Nie jest statycznie ustawiony w trenażer. To ważne podczas dłuższych przejażdżek, ponieważ stanowi odwzorowanie jazdy na szosie. Fizjoterapeutą nie jestem, ale umówmy się, sztywne siedzenie przez kilka godzin za dobrze na nas nie wpływa, a te minimalne odchylenia gwarantują jakąś dodatkową ruchliwość dla naszego ciała.
Przypominam jednak, by przed startami jeździć w grupach. Po kilku miesiącach na trenażerze, bywa, że odzwyczajacie się od jazdy w terenie a wówczas nie ciężko o wypadek, liźnięcie koła etc.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Tyle o moim początku myślę że dłuższej przyjaźni z KICKR ROLLR. Jeżeli pojawią się u Was jakieś pytania po przeczytaniu tego tekstu – wiecie gdzie mnie szukać.
Bartek Mikler
The post Wahoo KICKR ROLLR oczami Pana Tygrysa first appeared on Kolarstwo szosowe - Tour de France, Tour de Pologne - Wiadomości sportowe - naszosie.pl.